1.IX.1962 r. – to data mówiąca o tym, kiedy otrzymałam angaż na kierownika Szkoły Podstawowej w Osicach. Była to szkoła czteroklasowa o klasach łączonych I + II + III + IV. To pierwsza moja samodzielna placówka. Miałam wtedy 26 lat.

Moją pierwszą pracą jako nauczycielki w ogóle była Podstawówka w Rębielewie koło Żukowa.

Po wyjściu za mąż przeniosłam się do Ceder Wielkich i tam też pracowałam. Ze względu na małe, ciasne, jednopokojowe mieszkanko, a miałam już wówczas dwójkę dzieci, otrzymałam pracę w Osicach i duże, przestrzenne, słoneczne mieszkanie z pięknym ogrodem.

Na owe czasy, były to doskonałe warunki do pracy i egzystencji.

Bardzo dobrze układała mi się praca i ze środowiskiem. Wzorowo oceniam funkcjonowanie Komitetu Rodzicielskiego.

Miło wspominam nazwiska takie jak Krystyna Czapska, Regina Kozłowska, Czeczotko Janina, Iglewski Józef, Kussauer Hary, Kussauer Elżbieta, Eryka Jefimowicz i wielu wielu innych. Szkoła, jako jedyna placówka oświatowa w małej miejscowości, miała sporo do zaoferowania. Z uczniami przygotowywałam programy artystyczne, inscenizacje z okazji świąt państwowych i okolicznościowych. Często sięgam pamięcią do współpracy z Kołem Gospodyń Wiejskich, organizowania kursów szycia i gotowania. Z członkiniami tego koła ćwiczyłam role do przedstawień teatralnych.

Sztuki grane były nie tylko w Osicach, ale także w sąsiednich miejscowościach, jak: Suchy Dąb, Cedry Wielkie, Kiezmark...

W 1975 roku, po likwidacji szkoły w Osicach, zaczęłam wraz z dziećmi (uczniami) dojeżdżać do zbiorczej szkoły w Suchym Dębie. W 1985 roku odeszłam na zasłużoną emeryturę, pracując jeszcze na pół etatu przez 10 lat.

Od 2003 roku mieszkam w pięknym kurorcie w Gdańsku – Brzeźnie (200 m od morza). Częste spacery nad brzegiem morza dodają mi charyzmy do życia, pomimo podeszłego wieku. W Brzeźnie uczęszczam także do Klubu Seniora „Pod Cisem”, w którym czynnie uczestniczę we wszystkich jego pracach i rozrywkach, a jest ich niemało.

      Przebywanie wśród ludzi w tym samym prawie wieku daje mi dużo satysfakcji i podtrzymuje na duchu. Uczęszczam również na wykłady uniwersytetu III – wieku w Gdańsku, by ciągle rozwijać się intelektualnie i by nie odstawać od innych. Często siedząc samotnie w domu, wpadam w zadumę, zaczynam inspirować, budzi się we mnie zapał twórczy, chwytam pióro i piszę.

Oto, co ostatnio skomponowałam:

To nie, że młodość moja przeszła

I zostawiła ślad na twarzy.

W miłości lata się nie liczą,

Gdy się uczuciem kogoś darzy.

Nie przeszkadzają siwe skronie,

Nie zmarszczki, które przyszły z wiekiem.

I trudno nieraz jest to pojąć

Co wtedy dzieje się z człowiekiem.

W tym wieku miłość jest jak wino,

Które latami leżakuje.

I kiedy dobrze już dojrzeje,

Dopiero smak się wina czuje.

Ta miłość musi być dziś inna,

Już nie młodzieńcza jaką znamy.

Bo serce teraz bije wolniej,

Przecież jesień życia zaczynamy.

Cofnijmy zatem wstecz zegary

Do lat, gdy młodość w nas gościła.

I cieszmy się jesienią życia,

By miłość nas nie opuściła.

   
 

Zdjęcia z albumu domowego pani Bernadety Kasprzyckiej

 

Szkoła w Osicach

Na zdjęciu poniżej  Pani Bernadeta Kasprzycka z  uczniami



Świetlica wiejska w Osicach - przedstawienia
pod kierunkiem Pani Bernadety Kasprzyckiej
















Na fot. poniżej - Grono Pedagogiczne w Suchym Dębie - rok 1976
(3 z lewej Pani Bernadeta Kasprzycka)




Klub Seniora – X. 2004 rok (2 z lewej Pani B. Kasprzycka)



Dom wczasowy „Melisa” - Sobieszewo 17.VI.2005 rok
stoi - Pani B. Kasprzycka



Imieniny w klubie Seniora – 19. XI. 2007 rok
5 z lewej - Pani Bernadeta Kasprzycka



Otomin, maj 2007 rok
3 z lewej - Pani Bernadeta Kasprzycka




40-tka Grażyny K.- 26.VIII.2007 rok
druga z lewej-  Pani Bernadeta Kasprzycka


 

Wspomnienia przekazała Bernadeta Kasprzycka
Zredagowała Karolina Szarkowska  - wnuczka
Opiekun Jolanta Dombrowska